Spojrzenie organizatora

Nasza Ziemia Strzelińska, numer 106, strona 18

Nasza Ziemia Strzelińska

Zaczęło się pewnego lipcowego dnia, kiedy spontaniczna wycieczka rowerowa zamieniła się w dyskusję o ścieżkach rowerowych po naszych pięknych Wzgórzach Strzelińskich. Wtedy narodził się pomysł, aby zorganizować rajd. Pomysł był prosty, ale jeszcze wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy jak dużym jest to wyzwaniem.

Pierwszym etapem było wyznaczenie trasy. Kolejnym stworzenie planu rajdu, uzyskanie pozwoleń. I tu zaczął się nasz kontakt ze Starostwem. Po złożeniu planu rajdu, na drugi dzień zadzwonił telefon. Byliśmy ogromnie zaskoczeni takim entuzjazmem, jaki się pojawił u władz naszego powiatu. Pan Wicestarosta Jan Andryszczak zaprosił nas na rozmowę, po której nawiązaliśmy kontakt i stałą współpracę. Dowiedzieliśmy się również, że Starostwo przygotowało oznakowanie tras rowerowych, które czeka już na finalizację.

Dzięki Panu Wicestaroście nawiązaliśmy współpracę z grupą rowerową ze Strzelina. Wspólnie wyznaczyliśmy trasę rajdu. Jako profesjonaliści dali nam sporo fachowych wskazówek, co do organizacji rajdu. Paweł Szyszko wspierał nas w organizacji rajdu i podtrzymywał na duchu.

Ogromny wyzwaniem było zabezpieczenie trasy rajdu. Zależało nam na fachowym oznakowaniu trasy oraz zabezpieczeniu odpowiednią ilością ludzi. Nieocenioną pomocą wykazali się młodzi ludzie z Białego Kościoła. Było wielkim sukcesem zmobilizowanie tak dużej pomocy z ich strony. Wspomnieć należy też o innych: kilka osób ze Strzelina, Gębic, Szczodrowic. Ogromnie dziękujemy grupie Harcerzy ze Strzelina. Zebranie tak dużej liczby ludzi było wielkim osiągnięciem i to właśnie ci ludzie zasługują na zbieranie pochwał.

Zbliżaliśmy się już ku terminowi rajdu. Sponsorzy byli bardzo przychylnie nastawieni do organizacji rajdu. Zebraliśmy już wszystkie wymagane pozwolenia, trasa była przygotowana. Sobotni dzień zapowiadał również pogodną niedzielę. Niestety to było tylko złudzenie. Już w nocy zaczęło padać. Był to wielki cios wymierzony w plecy organizatorów, ale podnieśliśmy się i postanowiliśmy, że nic nie zmieniamy w organizacji rajdu.

Około godziny 12:30 pojawili się już pierwsi chętni a z minuty na minutę przybywało zawodników. To było wielkie zaskoczenie, że mimo złej pogody zjawiło się tylu chętnych. Na miejscu była już Policja, była też karetka Pogotowia. Przyjechał również Pan Wicestarosta. Sędziowie czekali już na miejscach. Zebrała się spora grupka kibiców. Ksiądz pobłogosławił rajd.

Pierwsi wystartowali zawodnicy z kategorii EXTREME, kolejni zawodnicy z kategorii AMATOR a na końcu SMALL. Jak można było przypuszczać trasa przejazdu była kilkukrotnie razy trudniejsza ze względu na deszczową pogodę. Zawodnicy musieli walczyć nie tylko ze zmęczeniem, ale również z kałużami i błotem na trasie. Efekty tych zmagań zobaczyć można było na mecie. Zmęczeni i zamaskowani błotem zawodnicy wjeżdżali na metę z wielką satysfakcją pokonania trasy. Oni byli dumni z siebie, a my byliśmy dumni z nich.

Do mety dojechał każdy ze startujących w rajdzie zawodników. Dwa niegroĄne wypadki zakończyły się potłuczeniami i drobnymi skaleczeniami. Wszyscy zawodnicy zostali wcześniej ubezpieczeni od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Po wyścigu miała się odbyć wielka impreza przy ognisku, ale ciągle padający deszcz skłonił nas do organizacji zakończenia rajdu w budynku szkoły podstawowej. Dzięki uprzejmości Pani Dyrektor Barbary Kuźniak zorganizowaliśmy poczęstunek dla zawodników oraz służby zabezpieczenia. Odbyło się uroczyste wręczenie nagród oraz podziękowania skierowane do sponsorów.

Rajd się udał. Kolejny będzie na pewno. Najpóźniej za rok.

Artykuł opisujący organizację oraz przebieg I Amatorskiego Rajdu Rowerowego po Wzgórzach Strzelińskich pojawił się również w gazecie Nasza Ziemia Strzelińska, numer: 106 z dnia: 12 września 2002r., strona 18.
Oryginał do ściągnięcia [298kB].

Ten wpis umieszczono w kategorii Maraton Rowerowy, Prasa i literatura i otagowano , . Dodaj jako zakładkę ten link.

Komentarze są zamknięte.